czwartek, 29 marca 2012

ciasteczkowy potwór

Wychodzimy na spacer :
Amela idzie do wujka, dostaje ciastko. Idzie dziarsko zadowolona z usmiechem od ucha do ucha.
I nagle słychac galop, wrecz konski, pazury dudniace o beton, dopiega do Ameli porywa ciacho i ochoczo ucieka przed siebie - ryk,krzyk Amelowatej pogon za złoczynca, ale zdobycz juz dawno zjedzona . . .
Zagladam do ogrodu . . . Gia siedzi na trawce, radosnie merda ogonem i pyta wzrokiem - " Macie jeszcze?"

2 komentarze:

  1. I właśnie dlatego uczymy psa, że jeść może tylko, kiedy usłyszy "smacznego". Śmiesznie to wygląda, ale się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ale Amela ja sztuje i sama sie prosi o to by Gia sie czestowała, a to "smacznego" super pomysł, ja mowie do psa smacznego odruchowo :-p

    OdpowiedzUsuń