piątek, 30 marca 2012

"koledzy"

Amela podbiega do budki telefonicznej :
Mama dzwonie do golabków . . . mama golabki mowia ,ze sa glodne, dam im bułke .  . .
Jestesmy w parku :
Mama widzisz golabki czekały na mnie bo sa głodne . . .




Mama to sa moi koledzy - woła "chodz kolego chodz"

Wracamy do domu :
Mama jutro zadzwonie do kaczuszek.

czwartek, 29 marca 2012

ciasteczkowy potwór

Wychodzimy na spacer :
Amela idzie do wujka, dostaje ciastko. Idzie dziarsko zadowolona z usmiechem od ucha do ucha.
I nagle słychac galop, wrecz konski, pazury dudniace o beton, dopiega do Ameli porywa ciacho i ochoczo ucieka przed siebie - ryk,krzyk Amelowatej pogon za złoczynca, ale zdobycz juz dawno zjedzona . . .
Zagladam do ogrodu . . . Gia siedzi na trawce, radosnie merda ogonem i pyta wzrokiem - " Macie jeszcze?"

środa, 28 marca 2012

Leon " wielki"

Kolejna historia z placu zabaw - tak to jest, ze jak sie jest z dzieckiem w domu (takim juz troche kumatym) to plac zabaw w cieple dni jest miejscem koniecznym.

Amela biegnie na hustawke taka przeciwwage, po drugiej stronie siedzi chlopiec - duuuzy chłopiec.
Mama posadzisz mnie - sadzam.
No i sie okazuje, ze chlopiec wiecej wazy od Amelowatej (ona 17,5 kg).
Bujaja sie, a ja przygladam sie chlopcu - wyglada na mlodszego, duzo mlodszego.
Idzie do chlopca starsza pani (chyba babcia), podpytuje ile "maluszek" ma - 1,5 roku slysze - SZOK!
Przygladam sie bardziej krytycznie temu zjawizku - on nie jest wysoki ale ogromny.
Chlopiec zaczyna kwiczec- babcia : chcesz zejsc? - macha głowa, ze tak.
Dosłownie toczy sie po piasku..
Babcia : Leonku moze cos zjesz, bo pewnie glodny jestes i pączek laduje w reku Leonka . . .

Przybieka Mela - mama pic - pije wode, gdy konczy mówi - dobra woda . . . i wraca do zabawy . . .

wtorek, 27 marca 2012

co to diplop

Amela dzisiaj na placu zabaw :
Gdzie jest mój diplop?! Pytam : co?
Diplop! Moj diplop!
Mowie, ze nierozumiem co mówi.
Diplop!
Pobiegła do piaskownicy - bliska płaczu - aktorka dramatyczna z niej.
Przybiega po chwili - znalazłam diplopa!!!
W reku miała foremka delfina, Moj diplop!

poniedziałek, 26 marca 2012

papierowe kotki

Wczorajsza wycieczka do miasta Kopernika przyniosła jeszcze jedna atrakcje, a wrecz dosłownie przywiozłam ja do domu - ksiazke ze wzorami skladanych z papieru zwierzatek - Amela zachwycona.
A oto dzisiejsze pocztkowe wykonania - kotki







A to juz piękna dwójka podczas popołudniowej zabawy
 Tak sie turlali, łaskotali i tarmosili, ze pod koniec wygladali jak dwa nieszczescia.

wycieczkowo

Wczoraj wycieczka z Olim do Torunia, był grzeczniutki :-) pogoda superasna, choc troszke wiało - zdjecia niebawem.

A Amelowata była z dziadkiem i babcia u pradziadka . . .

sobota, 24 marca 2012

buty

Jutro z Olim "uciekamy" z domu :-) wiec kawaler wybierał dzisiaj buty na jutrzejsze wyjscie

Wybierał , ogładał, smakował . . .
i w końcu sie zdecydował :-)

piątek, 23 marca 2012

spacerowo zabawowo zdjeciowo

Czy to juz wiosna na stałe zostaje . . . ?  oby . . . a przeciez to dopiero marzec.
Tak wiec dzisiaj długi spacer i wiosenne zdjecia
Tulkanie na ławce

A potem jeszcze buziak był :-)

Amela pobiegła na plac zabaw, oli wpałaszował grahamke a ja grzałam sie na słoneczku . . .
 . . . po 30 minutach - " mamo pic, pic pic . . . prooooosze
Napita i gotowa do działania

Oluś spałaszował bułke i dzielnie, cierpliwe wyczekiwal na rozbrykana siostruche
 

Niestety trwało to dłuuuuuuugo i poległ  . . .

Pogoda piekna ale czas do domu . . .


 

czwartek, 22 marca 2012

dzień wiosenny

Dzisiaj spacer w towarzystwie,  Amela wybierała lody -"mama te różowe, truskawkowe  chce" , potem plac zabaw - piski, wrzaski i "banan" (usmiech) od ucha do ucha.
Nastepnie rundka po sklepach, "mama chce . . ." - słyszałam wszedzie, Olek spokojny udał mi sie ten chlopak na zakupy - oby mu tak zostało  :-)
Ale smoczkiem to rzuca wszedzie - sa jakies zawody dla bobasów na rzut smokiem w dal? Przeprosilam sie dzisiaj z zawieszka do smoka i teraz ciumka nie smoka tylka ta tasiemke . . .

Wieczór - cisza - spia potworki, a Gia przytula sie do moich nóg . . .

Gia

I na koncu choc nie pomijana - oaza spokoju i wyrozumiałosci - jest " saperem" ktory rozbraja mnie jak mam ochote na mord . . .
Jej brazowe oczy, czarne futerko, ten wzrok . . .
Gia - labradorzyca z krwi i kosci, prawdziwa, podrecznikowa, nie tylko ze zwgledu na pochodzenie ale i na charakter.
Czarna kulka urodziła sie 12 wrzesnia 2008 roku pod Toruniem.
Jest towarzyszem i kompanem zabaw Ameli od dawna, a teraz dołaczy do nich Olek.

Olek

Mlodszy, mniejszy i wydawało sie spokojniejszy - z dnia na dzien trace ta pewnosc - Aleksander, Oli, Olek, Olinek, Olo.

Tez było ciepło w czerwcu jak piekny ksiaze stwierdził, ze juz czas na ten świat, w 2011 roku urodziło sie istne przeciwienstwo Amelowatej . . .
No i nie chodzi tylko o płec :-) malutki 2,5 kg, . . . po kilku miesiacach ujawnił sie jego spokuj, opanowanie, zdystansowanie i nieufnosc wobec swiata (Amelia jest na wszystko i  na wszystkich na tak).
Pomyslałam, ze to taka pociecha dla mnie bym nie zwariowała,  . . . o ile głupia była moja naiwosc . . .


Amelia

No wiec przedstawiam wam moja zgraje :
Potworek najwiekszy ma 3 i 1/2 roku - Amelia, Amela, Ami, terorystka, potwornicka . . .
Dziewczyna demolka. urodzila sie latem w 2008 roku, o  9.21 było goraco . . . po 5 godzinach była . . . prawie 4 kg małego pulpeta.
Pierwszych 2 miesiecy jej zycia nie pamietam - płakala, darła sie non stop - tylko przy piersi - dzien i w nocy.

Teraz rozgadana - co? dlaczego? po co? czemu? - ja "wysiadam" wieczorem po 12h pytań.


przeprosiny :-p

Czas przeprosić się z blogiem. Dostałam wczoraj po uszach od dobrej kumpeli, ze pustki tu takie, wiec wracam pisze i nadrabiam.