Dzisiaj spacer w towarzystwie, Amela wybierała lody -"mama te różowe, truskawkowe chce" , potem plac zabaw - piski, wrzaski i "banan" (usmiech) od ucha do ucha.
Nastepnie rundka po sklepach, "mama chce . . ." - słyszałam wszedzie, Olek spokojny udał mi sie ten chlopak na zakupy - oby mu tak zostało :-)
Ale smoczkiem to rzuca wszedzie - sa jakies zawody dla bobasów na rzut smokiem w dal? Przeprosilam sie dzisiaj z zawieszka do smoka i teraz ciumka nie smoka tylka ta tasiemke . . .
Wieczór - cisza - spia potworki, a Gia przytula sie do moich nóg . . .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz